News

Do tekstów pochodzących z bloga - wszelkie prawa są zastrzeżone

piątek, 30 czerwca 2017

(Trans)hunterzy


Dotychczas trzymałem się z daleka od wszelkich portali randkowych, wiedząc (dzięki osobom, które na nich funkcjonują), że raczej nie znajdę tam swojego Księcia. Dopiero gdy dowiedziałem się, że istnieje portal dla osób transpłciowych, postanowiłem zaryzykować i utworzyć tam konto. Ale nie o sobie chcę pisać...
Przeglądając profile, które potencjalnie mogłyby mnie zainteresować, zacząłem zastanawiać się, czym kierują się biologiczni mężczyźni (nie będący TS, TG, TV, CD) zakładając tu konta. Po przejrzeniu ponad 50 stron z męskimi profilami, stwierdziłem, że 90% z nich jest na tym portalu, ponieważ:
naoglądali się pornosów z udziałem shemale i chcieliby spróbować seksu z podobną osobą (z samych opisów wynika, jak bardzo przedmiotowo traktują osoby transpłciowe);
są ciekawi, jak by było z transem obojętnie jakiej płci lub nie odróżniają M/K od K/M (tu również widoczne jest dążenie wyłącznie do seksu i przedmiotowe traktowanie);
są znudzeni byłymi lub obecnymi partnerami / partnerkami, w ich łóżkach nie dzieje się już nic ciekawego, więc potrzebują jakiejś odmiany, najlepiej w postaci transetki lub transa. Niektórym to nawet wszystko jedno jakiej płci byłaby ta osoba, bo sam przedrostek „trans” ich podnieca. A jeszcze potrafią dodać, że jeśli im się spodoba to może zatrzymają na dłużej takiego transa (znów przedmiotowe traktowanie).
Podsumowując – 90% cisowych profili należy do: znudzonych życiem, transowych pasjonatów, zaciekawionych, szukających nowych doznań, żądnych przygód, chcących spróbować wszystkiego facetów. Poza tym pełno tu: realnych, konkretnych i dyskretnych, chcących spotkać się realnie, konkretnie i dyskretnie. Niektórzy zaczynają opis od tego, że są „całkiem normalnymi mężczyznami” (no jasne, jeśliby nie zaznaczył, że normalny, to inni by pomyśleli, że jest nienormalny). A wielu, cały swój opis zawiera tylko w dwóch słowach: „Jestem mężczyzną” (wówczas kusi mnie niemożliwie, by dodać komentarz: „Gratuluję!”).
Ktoś może stwierdzi, że jestem złośliwy, że przecież istnieją przeróżne upodobania. Wiem, że tak jest, ale wiem również, że jako osoba transpłciowa nie jestem przedmiotem, nie jestem zabawką, którą sobie ktoś poużywa, żeby zaspokoić własną ciekawość, a kiedy mu się znudzi, pieprznąć mnie w kąt. Jestem żywym i czującym człowiekiem, który ma wiele do zaoferowania i – jak każdy inny człowiek – chciałby mieć tę jedną, wyjątkową, ukochaną osobę akceptującą mnie takim, jakim jestem. Niestety, coraz częściej myślę, że jest to niemożliwe. Zwłaszcza po lekturze powyżej opisanych anonsów.