Dotychczas
trzymałem się z daleka od wszelkich portali randkowych, wiedząc
(dzięki osobom, które na nich funkcjonują), że raczej nie znajdę
tam swojego Księcia. Dopiero gdy dowiedziałem się, że istnieje
portal dla osób transpłciowych, postanowiłem zaryzykować i
utworzyć tam konto. Ale nie o sobie chcę pisać...
Przeglądając
profile, które potencjalnie mogłyby mnie zainteresować, zacząłem
zastanawiać się, czym kierują się biologiczni mężczyźni (nie
będący TS, TG, TV, CD) zakładając tu konta. Po przejrzeniu ponad
50 stron z męskimi profilami, stwierdziłem, że 90% z nich jest na
tym portalu, ponieważ:
– naoglądali
się pornosów z udziałem shemale i chcieliby spróbować seksu z
podobną osobą (z samych opisów wynika, jak bardzo przedmiotowo
traktują osoby transpłciowe);
– są
ciekawi, jak by było z transem obojętnie jakiej płci lub nie
odróżniają M/K od K/M (tu również widoczne jest dążenie
wyłącznie do seksu i przedmiotowe traktowanie);
– są
znudzeni byłymi lub obecnymi partnerami / partnerkami, w ich łóżkach
nie dzieje się już nic ciekawego, więc potrzebują jakiejś
odmiany, najlepiej w postaci transetki lub transa. Niektórym to
nawet wszystko jedno jakiej płci byłaby ta osoba, bo sam
przedrostek „trans” ich podnieca. A jeszcze potrafią dodać, że
jeśli im się spodoba to może zatrzymają na dłużej takiego
transa (znów przedmiotowe traktowanie).
Podsumowując
– 90% cisowych profili należy do: znudzonych życiem, transowych
pasjonatów, zaciekawionych, szukających nowych doznań, żądnych
przygód, chcących spróbować wszystkiego facetów. Poza tym pełno
tu: realnych, konkretnych i dyskretnych, chcących spotkać się
realnie, konkretnie i dyskretnie. Niektórzy zaczynają opis od tego,
że są „całkiem normalnymi mężczyznami” (no jasne, jeśliby
nie zaznaczył, że normalny, to inni by pomyśleli, że jest
nienormalny). A wielu, cały swój opis zawiera tylko w dwóch
słowach: „Jestem mężczyzną” (wówczas kusi mnie niemożliwie,
by dodać komentarz: „Gratuluję!”).
Ktoś
może stwierdzi, że jestem złośliwy, że przecież istnieją
przeróżne upodobania. Wiem, że tak jest, ale wiem również, że
jako osoba transpłciowa nie jestem przedmiotem, nie jestem zabawką,
którą sobie ktoś poużywa, żeby zaspokoić własną ciekawość,
a kiedy mu się znudzi, pieprznąć mnie w kąt. Jestem żywym i
czującym człowiekiem, który ma wiele do zaoferowania i – jak
każdy inny człowiek – chciałby mieć tę jedną, wyjątkową,
ukochaną osobę akceptującą mnie takim, jakim jestem. Niestety,
coraz częściej myślę, że jest to niemożliwe. Zwłaszcza po
lekturze powyżej opisanych anonsów.
Tylko 90%? obstawiałbym co najmniej z 95% ;) No ale trudno się dziwić - po co ktoś miałby szukać konkretnie osoby trans jeśli nie z ciekawości? W sensie, że myślę, że ktoś komu nie przeszkadzają osoby ts, i tak nie szukałby konkretnie takich osób - tylko po prostu kobiet czy mężczyzn, a jakby mu się trafiła osoba ts, to zaakceptowałby.
OdpowiedzUsuńA to przedmiotowe traktowanie... może kiedyś mnie raziło, dziś patrzę na to tak: jeśli ja kogoś szukam i ktoś szuka kogoś, w kogo ja się wpisuję - to możemy mieć trochę przyjemności (czy tam czego). Patrzę na to trochę jak na załatwienie swojej sprawy :P a wtedy liczy się żebym tą sprawę załatwił, a nie co myśli ten, kto mi pomaga tą sprawę załatwić ;) No ale to się sprawdza jak się szuka seksu - przyznaję. Jak się szuka miłości czy tego jedynego, to już gorzej... ale też i dlatego myślę, że nie ma sensu przez takie portale szukać tego jedynego.
Wracając do seksu - to się może sprawdzić. Ja teraz np. chciałbym znaleźć kogoś komu nie tylko nie przeszkadzałoby jak wyglądam ale kogo by właśnie to kręciło (mały penis), bo... no też bym chciał coś nowego przeżyć :P (a na razie mam doświadczenia tylko z takimi, którym to nie przeszkadzało ale i nie interesowało - a trochę szkoda ;) ).