Marcin...
Ta
wiadomość dobiła mnie...
Nie
odchodzi się, Przyjacielu, tak nagle i bez sensu, w środku życia,
bez pożegnania...
To nie
był Twój czas. Miałeś prostować drogę swojego życia, a nie
ginąć na niej...
Tyle
razy dziękowałem Ci za różne rzeczy. Choć sam też nie miałeś
domu, pieniędzy, wiele razy ratowałeś mnie i innych, gdy nie
mieliśmy co jeść. Kombinowałeś, dzieliłeś się tym, co miałeś
i zawsze powtarzałeś, że przecież to nic wielkiego, że to
drobiazg... Do końca życia pamiętać będę te wszystkie
„drobiazgi”.
Rozpierała
Cię energia i radość życia – pomimo jego trudów. O takich jak
Ty, mówi się: pozytywnie zakręcony. Zawsze uśmiechnięty
żartowniś. Takiego Cię zapamiętam...
Do
zobaczenia, Przyjacielu, za górami, za chmurami, kiedyś...
Wzruszyłeś mnie...
OdpowiedzUsuńWczoraj to płakali nawet twardziele, gdy dowiedzieliśmy się, że Marcin zginął w wypadku. Trudno jest takie emocje ubrać w słowa, bardzo trudno...
OdpowiedzUsuń