Od
pięciu miesięcy nie napisałem na tym blogu ani słowa. Dzisiaj, w
ostatnim dniu roku, chcę to nadrobić. Co więc działo się od
lipca?
Otrzymałem
opinię od psychologa, że nie jestem świrem, tylko osobą
transseksualną. Zaniosłem swojej pani doktor wszystkie wyniki
badań, dzięki czemu mogła wypisać mi receptę na hormony. Od 20
października sympatyczna pielęgniarka wstrzykuje mi ampułkę
testosteronu (Omnadren) raz na trzy tygodnie. Miesiąc spędziłem w
szpitalu, na oddziale chirurgii, z powodu paskudnej rany na nodze. A
w ostatni piątek odwiedził mnie kumpel z Wrocławia. Przegadaliśmy
cały dzień :)
Tak
więc rok 2017 był w pewien sposób rewolucyjny, choć końcówka
roku lekko wymknęła się spod kontroli. Mam nadzieję, że kolejny
rok upłynie bez zdrowotnych komplikacji i znacznie przybliży mnie
do spełnienia największego marzenia...
Czytelnikom
mojego bloga życzę, aby w 2018 roku zrealizowali to, czego pragną
najbardziej i żeby otoczeni byli wyłącznie przyjaznymi ludźmi :)